środa, 30 stycznia 2013

To nie tylko drinki i kolorowe fotki.

Jeśli czyta to jakiś wierzący człek to proszę o modlitwę za nową świadomość muzyczną młodych polaków. Nie ma co narzekać bo przecież jest fajnie i wesoło, ale trochę krytycznym zawsze trzeba być, bo inaczej świat stał by w miejscu, a w słowniku nie znalazło by się takie słowo jak rozwój. Niestety nie jest tak dobrze jakby się wydawało... Ludzie kupują plastik jak świeże bułeczki; to już podchodzi pod manipulacje medialną. A o co chodzi ? Jak zwykle o pieniądze... Dlatego powtarzane są głupawe praktyki zarażania ludzi tandetą. Ostatnie hity z kosmiczną ilością wyświetleń na znanym portalu video to prostacka muzyczka która koło sztuki nie leżała; a cały szał powstał tylko dzięki obrzydliwie tłustej promocji. Zachęcam więc do sięgania dalej. Szukania czegoś co chodzi wam po głowie a nie wiedzieliście że już to istnieje. Oczywiście jasne jest że nie wszyscy kupują tandetę. Są pozytywne przesłanki jak np.: wzrost sprzedaży płyt winylowych. To dobra informacja że młodzi ludzie zainteresowali się takim tematem. Brakuje jednak zainteresowania ambitną sceną klubową. Muzyka nie dzieli się na włoskie disco i niemiecką awangardę. Ludzie nie chcą zauważyć tego że muzyka klubowa nie koniecznie musi kojarzyć się z dyskoteką. Dziś nie trzeba daleko szukać, ponieważ regionalni artyści prezentują co raz wyższy poziom i coraz ciekawsze dźwięki. Niektórzy dj'e demonstrują takie umiejętności, że można prawomocnie nazwać ich artystami. Często też w klubach pojawiają się live act'y gdzie miesza się sound design z graniem na instrumentach. Do tego dochodzą np. wizualizacje. Muzyka klubowa to muzyka taneczna, odpowiednia na relaks w czasie weekendu, ale muzyka klubowa to też medytacja, katharsis i nie rzadko dobrze zaaranżowana, ambitna muzyka elektroniczna. Szukajcie a znajdziecie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz